Wróciłam pełna wrażeń i nowych pomysłów :-)
Można powiedzieć, iż piekłam ciasta i pierniczki wręcz hurtowo, jednak nie wszystkie udało mi się sfotografować, w związku z tym nie wszystkie ukażą się na blogu, nad czym bardzo boleję ;-( Przepisy zapisałam i z pewnością jeszcze kiedyś je upiekę, więc będzie jeszcze okazja.
Przepis na lebkuchen w blogosferze kulinarnej jest dobrze znany i bardzo lubiany, dlatego ja ograniczę się do jednego zdania, to są po prostu najlepsze pierniczki na świecie:-) Polecam serdecznie.
Dorotko dziękuję Ci za ten przepis, który jest po prostu rewelacyjny.
Dorotko dziękuję Ci za ten przepis, który jest po prostu rewelacyjny.
Lebkuchen (ok 30 sztuk)
- 250 g mąki pszennej
- 85 g zmielonych migdałów (najlepiej na mąkę)
- 3 łyżeczki przyprawy korzennej (użyłam z Kamis)
- 1 łyżeczka zmielonego cynamonu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 200 ml płynnego miodu
- 85 g masła
- 1/4 szklanki drobno posiekanej skórki kandyzowanej pomarańczowej
- 1/4 szklanki drobno posiekanej skórki kandyzowanej cytrynowej
W garnku (najlepiej z grubym dnem) podgrzewać masło z miodem, aż do momentu rozpuszczenia masła. Zdjąć z pieca i lekko przestudzić, jednak masa nie powinna być zimna.
W misce umieścić wszystkie suche składniki i wymieszać, dodać ciepły miód z masłem i skórkę kandyzowaną. Dobrze połączyć najlepiej przy pomocy miksera. Ciasto będzie bardzo lepiące, odstawić przykryte ściereczką do wystudzenia. Zimne ciasto jest geste i bardzo łatwe do formowania.
Uformować kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego. Spłaszczyć w rękach lub za pomocą łyżki i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w dość sporych odległościach, ponieważ pierniczki sporo urosną.
Piec w 180°C przez ok 10-15 min, nie za długo, ponieważ będą za kruche. Wyciągnąć z piekarnika odczekać chwilę i wyłożyć na kratkę do wystudzenia.
Na drugi dzień przygotować lukier
- 2 szklanki cukru pudru
- kilka łyżek soku z cytryny (opcjonalnie)
- kilka łyżek gorącej wody
Cukier wsypać do miseczki i wlewać po jednej łyżce wody i cytryny ucierać za pomocą łyżki. Lukier nie powinien być za gęsty. Maczać w nim pierniczki. Odstawić na kratkę do całkowitego wystygnięcia lukru.
Smacznego :-)
Fajnie,że jesteś!:))
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku zatem:).
Lebkuchen są wspaniałe, masz rację, najlepsze pierniczki pod słońcem. U nas uwielbiane.
Pozdrawiam ciepło:)
strasznie lubię te pierniczki:-)
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam- gotuję, pieczę, a zdjęcie nie zawsze zdążę zrobić i klops.. pierniczki wyglądają pysznie no i ten lukier.. oj kusisz:)
OdpowiedzUsuńCzęstuję się trzema i uciekam :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Marysiu, miło Cię widzieć :)
OdpowiedzUsuńA ja odnoszę wrażenie że chyba tylko ja jeszcze nie znam tych wspaniałych pierniczków. A wyglądają tak zachęcająco, że nie wiem czy czekać do następnych Świąt :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Majanko - Dziękuję Ci za te miłe słowa. Również życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsieja - o tak nie dziwię Ci się :-)
Blackdiamondin - O tak to jest ogromna strata. Dziękuję :-)
Russkaya- Proszę częstuj się i dziękuję :-)
Gosiu jak jeszcze ich nie piekłaś to musisz koniecznie spróbować. U mnie najlepsze po 4 dniach leżakowania w pudełku z połówkami jabłek, gdyż w domu mam bardzo suche powietrze. Pierniczki są rewelacyjne. Pozdrawiam serdecznie
Chyba za rok je zrobię na święta, bo tak kusicie nimi.
OdpowiedzUsuńPiękne Ci wyszły! Jak oryginalne! ;)
OdpowiedzUsuńCzy nie są bardzo słodkie?
OdpowiedzUsuńA wyglądają pięknie :)
Dusia - Zrób koniecznie :-)
OdpowiedzUsuńKasia - Bardzo Ci dziękuję :-)
Sweet dreadi - Jak dla mnie są idealne, ale to oczywiście kwestia gustu. Ale jeżeli lubisz mniej słodkie, to uważaj z lukrem, by nie nakładać go za dużo i koniecznie do niego dodaj cytryny. Dziękuję :-)